CASE STUDY:

Krzysiek pracuje w firmie działającej w obszarze chemii, biologii i biotechnologii, zatrudniającej wysoko wyspecjalizowanych pracowników. Część z nich posiada tytuły naukowe, wszyscy natomiast mają dużą wiedzę w obszarze prowadzonych badań i projektów. W środowisku ścisłych umysłów, nieco introwertywnych charakterów i postaw ukierunkowanych na wyniki badań naukowych, które mają ratować ludzkie życie, czasem trudniejsze jest budowanie relacji i więzi pracowniczych.

Firma inwestuje w rozwój zatrudnionych – zarówno w obszarach miękkich, jak i twardych. Na jednym ze szkoleń miękkich spotkała się grupa około 10 pracowników. Szkolenie rozpoczęło się od ćwiczenia zapoznawczego – uczestnicy reprezentowali różne działy, część wzajemnie nie znała się. Już z pierwszego ćwiczenia wyniknęła jednoznaczna informacja – znacząca część uczestników lubi grać w gry planszowe. To ich forma na spędzanie czasu ze znajomymi, oderwanie się od badań, laboratoriów i reakcji chemicznych. Szkolenie toczyło się swoim rytmem, tymczasem w trakcie przerw kawowych i obiadowych temat gier, wymiany doświadczeń, opinii o tych najciekawszych wracał jak bumerang.

Również Krzysiek był w grupie entuzjastów gier. Warto tutaj nakreślić jego sytuację zawodową i osobistą. Mieszkał i pracował w Krakowie od kilku lat, był wysokiej klasy specjalistą w swojej branży. Nie miał jednak w Krakowie żadnych większych zobowiązań – był singlem wynajmującym mieszkanie – brak rodziny, brak kredytu. Ze swoimi kompetencjami mógł z łatwością znaleźć pracę zarówno w innym mieście, jak i kraju i… rozważał taką możliwość. Dla organizacji oznaczałoby to konkretną stratę.

Tymczasem pod koniec drugiego dnia szkolenia, na przerwach, zrodziła się inicjatywa (głównie za sprawą Krzyśka), by raz na jakiś czas zorganizować dla pracowników na terenie firmy popołudnia z grami planszowymi. Firma miała do tego fantastyczne zaplecze – odpowiedniej wielkości klimatyzowane sale konferencyjne. Pracownicy zaproponowali także, aby oprócz przyniesionych przez siebie gier można było zagrać w takie, których nikt nie ma, a zakupiłaby je firma. Po szkoleniu powstała grupa mailingowa, która w ciągu kilku dni wypracowała listę najciekawszych gier.

Poprosiłam Krzyśka, aby dał mi znać, jak zakończyła się inicjatywa pracowników, której początki zawiązały się na naszym szkoleniu. Po kilku tygodniach dostałam e-maila, z informacją, że spotkania ruszyły. Z inicjatywy bohatera artykułu i we współpracy z działem HR zakupiono gry, zorganizowano mailing z komunikatem o nowej inicjatywie dla pracowników i możliwości w niej udziału, zarezerwowano sale konferencyjne. Okazało się, że ze spotkań korzysta kilkadziesiąt osób i świetnie się przy tym bawi. W odpowiedzi na e-maila od Krzyśka zapytałam go, jakie są jego dalsze plany zawodowe. Odpowiedział, że… na razie zostaje! Spotkania z grami planszowymi nie tylko okazały się fajną odskocznią od pracy, ale także okazją do bliższego poznania ludzi w zespole, których wcześniej w ogóle nie znał, stworzenia bardziej przyjaznej atmosfery oraz poczucia, że jego głos w firmie ma znaczenie i przełożenie na konkretne działanie.

WNIOSKI:

  1. Aktualnie pracodawcy szukają różnych możliwości na związanie pracownika z organizacją. Jeśli zatem jesteś pracownikiem i masz jakiś pomysł, który może poprawić atmosferę w zespole, stać się benefitem – zainicjuj kontakt z osobami decyzyjnymi, bądź z działem HR. Skąd pracodawca ma wiedzieć, co gra w każdej pracowniczej duszy.

  2. Przedstaw swój pomysł wskazując konkretne potrzeby, korzyści, koszty. To na ogół osoba inicjująca pomysł najlepiej zna możliwości jego realizacji – miejsca, w których dany pomysł może być zrealizowany, zakupić do niego niezbędne rzeczy, trudności natury organizacyjnej – podziel się tą wiedzą.

  3. Przytoczony pomysł to tylko gry planszowe. Kogoś, kto jest od dawna sfrustrowany niezdrową atmosferą na pewno nie przekona. Może jednak okazać się jednym z elementów, który sprzyja budowaniu pozytywnego miejsca pracy. Aktualnie systemy benefitów to szerokie pakiety możliwości, z który pracownik wybiera to, co dla niego najcenniejsze.

  4. Reprezentujesz dział HR, jesteś przełożonym – zachęcaj pracowników do inicjatyw, komunikuj możliwość ich zgłaszania, informuj o tych projektach, które już zostały zrealizowane.

  5. Jeżeli pracownik przyjdzie do Ciebie z określoną inicjatywą dopytaj o szczegóły, kontekst sytuacji, ale nie zrzucaj na niego samej organizacji. Zdanie, które doskonale zabija inicjatywę i powoduje, że jest ona ostatnią ze strony danego pracownika to: „Świetny pomysł, naprawdę… to zajmij się tym!”. Możesz zaangażować pracownika w uczestnictwo w realizacji owego pomysłu, ale zapewnij konkretne wsparcie z organizacji.

Opisana historia, poza korzyściami dla firmy, w której miała miejsce, okazała się już inspiracją dla innych organizacji. Jedna z krakowskich firm, z inicjatywy swojego pracownika zorganizowała dla pracowników wieczór z grami, której celem była nie tylko dobra zabawa, ale także zbiórka pieniędzy na cel charytatywny. Pracownicy, którzy chcieli wziąć udział w przedsięwzięciu przynosili swoje gry i wpłacali określoną sumę na szczytny cel. Pracodawca zapewniał miejsce i przekąski, które umilały wieczór. Spotkanie udało się świetnie, wszyscy dobrze się bawili, pracownicy planują kolejne rozgrywki, a określoną kwotę zyskali ci, którzy tego najbardziej potrzebują.

 

Artykuł został opublikowany w portalu hrpolska.pl