Przedświąteczną gorączkę tworzą zarówno media, jak i handlowcy wpływając na nasze wszystkie zmysły mieszanką barw, dźwięków i zapachów. Atmosfera udziela się właścicielom firm, którzy decydują się zorganizować firmową wigilię. Jak to jest oceniane i odbierane? Jakie uczucia towarzyszą takiemu spotkaniu?

Zabarwienia emocjonalne

Firmowa wigilia to barometr nastrojów w firmie. Jeżeli pracownicy mają ochotę iść na nią, jeżeli czują się dobrze w swoim towarzystwie, jeżeli mimo napiętych, przedświątecznych grafików cieszą się na firmowe spotkanie, to dla szefów powód do radości. Znacznie gorzej wygląda sytuacja, jeżeli pracownicy na wigilię idą z przymusu, „bo tak wypada”, siedzą na wigilii „jak za karę” lub robią wszystkie możliwe uniki, by na nią nie iść wcale.

Wigilia w naszej kulturze utożsamiana jest ze świętem rodzinnym, spotkaniem bliskich sobie osób. Negatywne nastawienie do firmowej wigilii z czegoś musi wynikać. Pytanie więc, w czym tkwi problem? Warto się przyglądnąć takiej sytuacji, porozmawiać z pracownikami, delikatnie dopytać o powody. Może nim być przeciążanie pracą, wynikające z końcówki roku albo co gorsza konflikt, niezdrowe relacje w zespole, kumulacja trudnych sytuacji i frustracji. Być może pracownicy nie czują się sobie bliscy i stąd negatywne nastawienie. To rzeczywiście jest powód do obaw – czasem na poziomie zespołu, czasem nawet na poziomie firmy.

Atmosferę tworzą ludzie

Patrząc na sytuację z czysto ekonomicznego punktu widzenia wigilia to spory wydatek dla firmy. Jeśli pracownicy po nim mają być niezadowoleni, to jest to nie tylko koszt, ale mówiąc brutalnie pieniądze wyrzucone w błoto. Dlatego ważne jest, by spotkanie nie generowało stresu u pracowników, ale było podsumowaniem tego, co dobrego wydarzyło się w organizacji. To doskonała okazja do docenienia pracowników i podziękowania im za pracę, zaangażowanie i całoroczny wysiłek.

Scenariusz spotkania nie powinien narzucać wydarzeń czy sytuacji, które będą dla pracowników stresujące czy niezgodne z wewnętrznymi przekonaniami. Przykładowo ktoś może w okresie adwentu nie pić alkoholu lub nie tańczyć i ma do tego pełne prawo.

Warto także przemyśleć wybór miejsca i tego, co pojawi się na stole. Strategia „postaw się, a zastaw się” jest raczej nietrafiona, szczególnie w sytuacji, kiedy w firmie panują powszechne nastroje niezadowolenia z wynagrodzenia.

Inicjatywa oddolna

Istnieją także organizacje, w których wigilii nie organizuje pracodawca, ale sami pracownicy. Ważne, aby w takiej sytuacji zadbać o sprawiedliwy podział obowiązków i jasne określenie, kto i jaki ma udział w organizacji spotkania. Niech już same przygotowania będą przydatne – jako element integrujący pracowników.

 

Pamiętajmy jednak, aby nie robić niczego na siłę. Jeżeli w firmie ewidentnie nie ma atmosfery do organizacji wigilii, warto odpuścić i ograniczyć się do złożenia życzeń i podziękowania za rok pełen wyzwań.

Autor: Anna Dolot

Artykuł ukazał się w portalu Onet Biznes